Prawo cyckli
Prawo cykli to wzór matematyczny, zgodnie z którym Spirit przechodzi przez Materię, a Materia przechodzi przez Ducha.
Pochodzenie wszystkich cyckli
Podchodzimy do prawa cykli z szacunkiem dla Stwórcy, którego samoekspresję zawiera. Wszystkie dowody jego działania w człowieku, ziemi, żywiołach i gwiazdach są tylko śladami jego Istoty, śladami stóp na piasku, śladami w górnych warstwach śniegu. Gdziekolwiek widzimy jego znaki jako cykle nieskończoności przetaczające się przez skończone zwoje czasu i przestrzeni, tam on był, tam jest jego ogromna, cudowna Obecność – tuż za zawoalowanymi spiralami jego stworzenia.
Próbując przeniknąć prawo cykli, znajdujemy tajemnice wzniosłe i wszechogarniające – istnienie człowieka w mikrokosmosie, w człowieku w makrokosmosie. Sekrety te były pilnie strzeżone przez adeptów z tajemniczej szkoły przez tysiące lat, ponieważ zrozumienie tych praw zapewnia przewidywalną platformę ewolucji – i moc inicjowania naszych własnych cykli .
Bez względu na to, gdzie zaczniemy, podążając dowolnym cyklem życia do jego początku, tam staniemy twarzą w twarz z Bogiem. Ponieważ jest twórcą wszystkich cykli. Jest siłą napędową wirującą w punkcie zwrotnym wszystkich form.
Cykl zdefiniowany
Cykl to przedział czasu, w którym dopełnia się sekwencja powtarzającego się następstwa zdarzeń lub zjawisk. Jest również definiowany jako „powtarzająca się sekwencja zdarzeń, które występują w takiej kolejności, że ostatnie zdarzenie jednej sekwencji bezpośrednio poprzedza powtórzenie się pierwszego zdarzenia w nowej serii”.
Place your hand on your heart and feel the cycles of your heart’s pulsation, the beat of your physical life sustaining the vehicles of your soul’s evolution in Matter. Look up at a light bulb and know that it shines because electricity is pulsating at a cycle of sixty times per second through its filament. Listen to a piece of music and hear the cyclic vibration of the violin strings resonating through the eardrum as sound.
Cały kosmos można zrozumieć w kategoriach cykli. Osnowa i wątek stworzenia manifestuje się w prądach duchowego dźwięku wibrujących zgodnie z prawem cykliczności. Atomy i elektrony tego świata form kłaniają się cyklicznej przemianie Ducha w Materię, Materii w Ducha – wszystko zawarte w jednym elemencie, z którego wyłania się całe życie.
Kosmiczny magnes
Aby zrozumieć jedną z podstawowych zasad prawa cykli, musimy zagłębić się w najgłębsze tajemnice naszego wszechświata Duch-Materia. Tutaj dotykamy najprostszego i najwspanialszego ze wszystkich cykli: podwójnej pulsacji, która jest biciem serca kosmosu. Tutaj znajdujemy jeden element, zawsze w równowadze, zawsze pulsujący w rytmicznych cyklach, które rozbrzmiewają aż do wewnętrznego rdzenia każdego atomu.
Cała filozofia religijna yin/yang taoizmu opiera się na istnieniu i znaczeniu cyklicznej wymiany między nieskończoną hierarchią przeciwstawnych lub uzupełniających się sił. To wielki cykl od Alfa do Omega.
Słyszymy, jak śpiewa pieśń atomu w naszym własnym kosmosie. Jest to wdech i wydech Boga. Ten podstawowy cykl jest najprostszym związkiem dwóch sił – i najbardziej wszechogarniającym działaniem. Jeśli wyraźnie przyjmiemy cykliczny przepływ i jedność między Duchem/Materią lub Ojcem/Matką, zasadami ruchu, to tak, jakbyśmy otrzymali kartę biblioteczną do boskiego magazynu uniwersalnej wiedzy. Ta boska biegunowość istnieje w całym kosmosie — od zrównoważonej pulsacji Wielkiego Centralnego Słońca do systemowej równowagi atomu wodoru.
Z nauki o dźwięku i z archiwów Bractwa dowiadujemy się, że cały zamanifestowany kosmos jest grą wibracji — rozległą siecią fal elektromagnetycznych oscylujących z różną liczbą cykli na sekundę. A czym jest wibracja, jeśli nie cyklicznym ruchem związanym z ramami orientacji w czasie i przestrzeni? Zakres cykli jest nieskończony — od jednego cyklu na miliardy lat do miliardów cykli na sekundę.
The law of transcendence
As we ponder the immense odyssey of God’s Being through eternal rounds of beginnings and endings, we can ask the fateful question: Why? What is the purpose of it all if the universe is just an endless cycle of rounds with man floating on a speck of dust in space cast loose on a shoreless ocean? What is the nature of the Godhead as he exists through endless cycles in infinite space?
The answer, we are told, is that the law of cycles implements the law of transcendence. God is a transcendent being, and with each new outbreath, he evolves to a greater state of cosmic perfection and beauty.
The cycles are not really circles or sine waves but they are spirals—spirals of infinite expansion according to the geometry of the golden ratio (1:1.618...). Each cycle of evolution takes in more of God. Each round sends us into wider spheres of the body of God’s cosmos.
As the cycles of cosmos spiral upward into greater and greater dimensions, so man can forever transcend the veils of Matter that form the schoolrooms for his soul’s evolution.
The circle of life
The riddle of eternity and evolution is contained within the symbol of the circle. The circle is the two-dimensional representation of the spiral that begins in the square base of the pyramid and rises to the apex of realization in the capstone of life. And there in the center of the capstone, the law of transcendence functions through the eye of God. For when the spiral passes through the All-Seeing Eye, it transcends the dimensions of form and passes from Matter to Spirit.
This is the fulfillment of the law of cycles that begins in the heart of God and culminates in every perfect creation. The eternal Logos is the dot in the center of the circle, the beginning and ending of cycles that are composed of circles, layer upon layer. Energy that begins as a spiral in Spirit descends into Matter, there to coalesce around the flame and then—in the twinkling of an eye—to return to Spirit over the descending and ascending spirals of God’s consciousness.
The heavenly bodies are undergoing cyclic evolution within the larger infinite spiral of God’s Being in Spirit—passing through material manifestation and returning to Spirit. In the Macrocosm as well as in the microcosm, circling spirals trigger the flow of energy into and out of form.
Throughout the universe, the pattern of cyclic return is reproduced again and again with infinite precision, traversing realms of eternity, expanding according to the golden ratio.
Man as co-creator
The circle represents a cross section of a spiral that has neither beginning nor ending but appears to be finite as it passes through the physical universe in the form of planets, stars, galaxies—and man himself. Although the circle itself is without beginning or ending, at any point on the circumference of the circle the hand of God may draw an intersecting line, thereby creating a beginning and an ending. Thus cycles are initiated and worlds are born.
Drop a stone into a still pond and watch the cyclic wave patterns continue to flow and flow in smooth rhythm. Drop a stone into an agitated pond, and there results a complex of wave-pattern interchange, but the cycle initiated by the stone continues to affect the water. Thus it is by the hand of God and by his emissaries. The entire universe is the interplay of cyclic vibrations, initiated somewhere, somehow, by someone.
That someone could be you. As we ascend the scales of evolution, we are entrusted with the divine power and authority to initiate cycles that may last forever. Who is to say that the candle glow of your love in this very moment will not exist forevermore in the continuum of God’s Being?
Within the form of the circle the mystery of the beginning and the ending of God is solved. God himself is the circle that has neither beginning nor ending of cycles. Until man becomes one with God, he is but a dot on the circumference, caught up in the flow of the Infinite and fulfilling cycles of life, cycles perhaps that he is unaware of. But once man has passed through the cycles of the initiatic process—the spirals of destiny that unlock the total pattern of his identity—he earns the right to be congruent with the dot in the center of the great circle of life.
The return to God
The cycle of the heartbeat of cosmos exudes life’s energies to all creatures great and small. Through it, we can contact a sense of everlasting comfort during the trials and tribulations of our lives. The law of cycles is thus the instrumentation of the Comforter’s own flame. It is a swaddling garment wound round about the earth. The very currents of the earth’s surface, the very emanations from its sun center, the law of cycles, the comfort flame, the hum just below the level of our own hearing transfer to us this comfort of the cyclic law of the sounding of God’s Word.
Life is ongoing, and the law of cycles promises us that life will go on. God’s heart will beat on. The wheel of cyclic return will rotate on the spokes of our karmic creations.
By the law of cycles, then, we are set upon our courses spiraling through once again the nexus of being, the nexus being the Word itself, the law of cycles being the emanation of the Word—the eternal Logos. “In the beginning was the Word, and the Word was with God, and the Word was God.” And without this Word “was not any thing made that was made.”
As we become congruent with the dot in the center of God’s circle, the power is bestowed upon us to imprint the cyclic energies of God with the pattern of our God-oriented idea or desire. This is the way to return to God as a permanent atom in his Being—through this Word that has incarnated in the avatars with the cyclic law of manifestation. The great manus, the lawgivers of the ages and of their races, upheld the cycle of the Word whereby all seed going forth from the great Tree of Life might return through the Word as the law of cycles.
There is joy in this law of cycles. And the joy of this marriage of science and religion is you at the nexus of infinity, you converging with that living Word.
God has neither beginning nor ending because his Being takes in the universe of cycles and all that precedes and follows them in the formed and unformed dimensions of Spirit. Man, on the other hand, seems for a brief interim to have a beginning and an ending because he identifies with a slice of the spiral that initiates in Spirit, evolves through Matter, and returns to Spirit. When man’s beginnings and his endings are seen as part of the never-ending cycles of God’s Self-awareness, he will realize that although the spirals of his own life travel in a linear pattern through the limited spheres of outer manifestation, there is, in reality, no end to the involution and evolution of his consciousness.
When man returns to God, aligning the energies he has gathered in spirals with the Great Spiral that is God’s Being, both God and man transcend their former state, and the law of cycles implements the law of transcendence. God transcends himself as man transcends himself, for God is in man and man is in God. Through the merging of cycles, man becomes more of God and God becomes more in man; hence new creations are continually being born into spirals that expand the circle of the Infinite One.
See also
For more information
Mark L. Prophet and Elizabeth Clare Prophet, The Path to Immortality, Chapter 1, “The Law of Cycles.”
Sources
Elizabeth Clare Prophet, Predict Your Future: Understand the Cycles of the Cosmic Clock, pp. 9-15.